niedziela, 7 czerwca 2015

Sobota+zdjęcie tortu :))

Witam wszystkich.
Czy ktokolwiek z Was kiedyś zerwał obietnicę?
Hehe, ja tak dużo razy, że normalnie, chyba pobiłam rekord świata. Księgo Guinessa czekam ! :) . Ale mojej mamie nigdy nie zdarzyło się nie spełnić obietnicy.
Więc ja mam dla Was figurkę torta, lecz wstawię jej zdjęcie za końcu posta.
Wczoraj znowu byłam u Zupki, a dzisiaj może pójdę z nią do Skate-Park'u. A potem na lody lub pizzę :))  Ja prawie w każdą sobotę do niej jeżdżę. Wczoraj pisałam rano posta, na szczęście się nie zapisał, bo nie mogłam go napisać i go nie dokończyłam. Uff...
Więc, wczoraj siedziałam sobie, jak w każdą sobotę, na schodach i czekałam. Na to aż los się do mnie uśmiechnie. Więc to, że tak czekałam kilkanaście minut wreszcie się opłaciło. Zadzwonił telefon ,odebrałam i od razu się przebrałam =) Po kilkudziestu minutach podjechał samochód i od razu do niego wskoczyłam z zaspałem. Jechaliśmy, aż nareszcie byliśmy na miejscu. Wyskoczyłam z Patrycją. Razem robiłyśmy piknik. Była oranżada, chipsy, szklanki jednorazowe i truskawki.
Robiłyśmy sobie ,,jaja" z wszystkich ludzi, którzy przejeżdżali przez ulicę.
-Tu jest tak romantycznie Andrzeju.
-To prawda Stanisławie.
Rzucałyśmy śmiesznymi tekstami. Jeździłyśmy na rowerze i na rolkach. Ale zabawa miśkami była dość szalona :P Pan-wujek Sławek rozpalał grill'a. Była kiełbasa, kaszanka i chlebek z przyprawą grillową. Ja jadłam tylko chlebek. Bawiłyśmy się też w podchody. Zazwyczaj jesteśmy na działce u babci Zupki, ale tym razem zostałyśmy u niej. Nie odnawiałyśmy domku, bo domek jest u babci.
Było fajnie i w ogóle się nie nudziłyśmy. Było zabawnie :D Na koniec był berek-cukierek, bo wtedy zaczęło być trochę nudniej, bo tak to wgl. Wróciliśmy do domów o 20 godz. Trochę za wcześnie jak na sobotę :((
Wróćmy do teraźniejszości.
Jest 7.06.15 r. ale za niedługo bd wakacje i z tego powodu jestem zadowolona. Mam nadzieję, że w lipcu (w moje urodziny), przyjedzie do mnie Wujek-Pizza i Ciocia Jola. Oni mają tyle energii w sobie i humorku! Ach..ja normalnie kocham tych ludzi. Wcześniej przyjechała moja ciocia (oczywiście inna) i przyjedzie na rowerze (inny) wujek, jej mąż.
Dobra, ja kończę i przesyłam zdjęcia
buziaki :*